Bohaterką naszego wywiadu jest Krystyna Dragobiecka, pracownica agencji nieruchomości „Alegria” w Hiszpanii.

No to siadamy i przygotowujemy się do wysłuchania historii imigracji do Hiszpanii z Polski w 2022 roku z pierwszych ust.

Dlaczego zdecydowałaś się na emigrację i jako cel wybrałaś Hiszpanię?

Jestem z Ukrainy z miasta Kijowa. Pierwszą imigracją w moim życiu była przeprowadzka do Polski. Moim celem było odzyskanie korzenia polskiego, ponieważ moja mama jest Polką, a jednocześnie pójść na studia prawnicze. Przez 7 lat mieszkałam w Polsce, studiowałam, pracowałam i planowałam całkowicie związać swoje życie z tym krajem.

Nadeszła chwila, kiedy zaczęliśmy z mężem myśleć o zakupie własnego mieszkania. I tu właśnie, przechodzimy do odpowiedzi na pytanie, dlaczego zdecydowałam się na przeprowadzkę do Hiszpanii. Zaczęliśmy szukać możliwości zakupu nieruchomości, początkowo naszym celem był dom. Przeglądając oferty, dość nieoczekiwanie natknęłam się na link „nieruchomości w Hiszpanii” i od tego wszystko się zaczęło.

Zaczęliśmy z mężem porównywać ceny nieruchomości w Polsce i w Hiszpanii i jakie było nasze zdziwienie, gdy wyniki tego porównania bynajmniej nie były na korzyść pierwszego.

Wcześniej nawet nie braliśmy pod uwagę hiszpańskiego rynku nieruchomości, chociaż Hiszpania jest nam bliska. Ciotka mojego męża mieszka w Maladze, wielokrotnie byliśmy na Costa del Sol i wiemy, że tam zawsze jest ciepło i wspaniale. Hiszpania to dla nas relaks i pozytywność, takie skojarzenia mieliśmy z tym krajem. Wpadliśmy więc na pomysł, aby zacząć szukać nieruchomości do kupienia w Hiszpanii. Jeśli już płanujemy zakup nieruchomości to dlaczego nie w Hiszpanii. Teraz zdobywamy staż, aby móc wziąć kredyt hipoteczny w hiszpańskim banku. Aby to zrobić, musisz oficjalnie pracować w Hiszpanii przez co najmniej rok. Bardzo podobają nam się tu warunki udzielania kredytów hipotecznych: można wnioskować nawet o kredytowanie do 70% wartości nieruchomości, a oprocentowanie jest dwa razy niższe niż w Polsce (4% w skali roku wobec 8-9%).

Dlaczego Costa Blanca, a nie Costa del Sol?

Kiedy decyzja w końcu zapadła, zacząłam szukać pracy, a także zaczęliśmy badać hiszpańskie regiony: w której części Hiszpanii moglibyśmy mieszkać? Malaga była jedną z opcji, ale jest coś, czego nie lubię w tej okolicy – ​​zimne morze. Przepływają tam prądy oceaniczne i przez te kilka razy, kiedy byłam w Maladze, nigdy nie udało mi się popływać z przyjemnością. Jeśli mówimy o środkowej Hiszpanii, zrezygnowaliśmy z tej opcji niemal natychmiast ze względu na warunki pogodowe. Na przykład w listopadzie tam jest prawie taka sama pogoda jak w Warszawie. A potem tak się złożyło, że znalazłam pracę w mieście Torrevieja, gdzie warunki klimatyczne są dla nas najbardziej optymalne. Tutaj słońce świeci 320 dni w roku, bardzo ciepły, łagodny klimat, zdrowe powietrze dzięki różowym słonym jeziorom i oczywiście najważniejszym plusem jest morze. Torrevieja ma aż pięć wspaniałych plaż oznaczonych Błękitną Flagą.

Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy musieli zmienić absolutnie wszystko w naszym życiu, a właściwie zacząć życie od zera. Znów trzeba szukać pracy, nauczyć się nowego języka, przystosować się do warunków zupełnie innego kraju i tak dalej. Jednak po rozważeniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę. Jednym z głównych punktów „za” był oczywiście klimat. Drugim dużym plusem jest dla nas życzliwość mieszkańców w ogóle, aw szczególności obcokrajowców. Na Costa Blanca te dwa czynniki są szczególnie zauważalne, ponieważ klimat jest tu jednym z najlepszych w Europie, a dzięki temu, że na tym wybrzeżu mieszka wielu obcokrajowców, panuje tu bardzo kosmopolityczna i komfortowa atmosfera. Po zapoznaniu się z tymi wszystkimi faktami nie było wątpliwości: przenosimy się na Costa Blanca, czyli do ˗ Torrevieja.

Porozmawiajmy trochę o tym, co najważniejsze: jak zmieniła się jakość twojego życia od czasu przeprowadzki do Hiszpanii? Na dobre i na złe? Na przykład, jeśli mówimy o żywieniu.

Będziecie się śmiać, ale kiedy przeprowadziliśmy się do Hiszpanii, dosłownie zaczęliśmy jeść wyłącznie owoce morza. Ceny owoców morza w Warszawie są znacznie wyższe niż u nas i na początku dosłownie nie mogliśmy się najeść: krewetki, czerwone ryby, inne owoce morza ˗ myśleliśmy, że to jedyne, co możemy zjeść. W rezultacie zjedliśmy do tego stopnia, że ​​teraz bardzo rzadko kupujemy te produkty. Tak więc, jeśli przeprowadzasz się do Hiszpanii, radzę ci być bardziej umiarkowanym, aby nie okazało się, jak u nas. Generalnie, jeśli chodzi o ceny żywności, można powiedzieć, że najbardziej przydatne z nich: ryby, warzywa, owoce ˗ są bardzo przystępne, ale nabiał i mięso ˗ są nieco droższe niż w Polsce. Ogromnym plusem jest to, że każdy może stworzyć dla siebie zbilansowaną i zdrową dietę, więc z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jakość jedzenia w Hiszpanii jest o rząd wielkości wyższa niż w Polsce.
Кристина Драгобицка

A może sport i aktywny tryb życia?

Sport pozostaje sportem, ale nabiera bardzo jasnych barw. Na przykład zwykły bieg zamienia się w piękną i ekscytującą podróż. Jogging wzdłuż promenady o wschodzie lub zachodzie słońca z widokiem na morze, ciesząc się świeżą morską bryzą… Wszystko to jest bardzo piękne i jasne. Nie biegasz – już tylko medytujesz, ciesząc się tym, co Cię otacza. Bardzo rozwinięte są tu także sporty morskie: wioślarstwo, surfing, snorkeling i wiele innych. A wszystko to jest również w bardzo jasnych kolorach. Tak, nawet zwykły spacer promenadą, jeśli weźmiemy pod uwagę dobroczynne działanie morskiego powietrza oraz przyjemność i relaks, jakie daje kontemplacja nadmorskich pejzaży, jest po prostu bardzo korzystny. A więc w porównaniu z Warszawą sport tutaj osiągnął nowy poziom.

Chciałabym poruszyć temat, który dla wielu jest teraz bardzo aktualny: oszczędności. Gdzie żyje się taniej ˗ w Polsce czy w Hiszpanii? Co może zaoszczędzić pieniądze, a co nie?

Jeśli mówimy o oszczędzaniu, to tak naprawdę nie chodzi o mnie, bo Hiszpania bardzo kusi do wydawania pieniędzy na drobne przyjemności. Na przykład bardzo trudno jest nie pójść do jakiejś przytulnej hiszpańskiej kawiarni, nie spróbować hiszpańskiego dania, nie napić się porannej kawy czy kolacji z hiszpańskimi gitarami. Wieczorne bary z muzyką na żywo są dosłownie hipnotyzujące, bardzo trudno się im oprzeć. Tak więc w Hiszpanii wydaje się pieniądze na takie przyjemności, na których w Warszawie najprawdopodobniej zaoszczędziłbyś pieniądze, a przynajmniej kilka razy się zastanowił, czy jest to potrzebne lub czy możesz się bez tego obejść. Ale nasze życie składa się z takich małych chwil, a Hiszpania daje możliwość zrozumienia tego i cieszenia się każdą chwilą.

Jednak wydając pieniądze w Hiszpanii na drobne przyjemności, oszczędzamy na tak ważnych przedmiotach gospodarstwa domowego jak prąd, woda, ogrzewanie, czyli miesięczne wydatki na gospodarstwo domowe. Powiem bardziej szczegółowo, na czym można zaoszczędzić w Hiszpanii.
Pierwszą rzeczą, na którą chciałabym zwrócić uwagę, są ogromne oszczędności na odzieży. W Hiszpanii nie kupujemy drogich futer, ciepłych kurtek, czapek, szalików, butów… W Polsce wszystko jest dość drogie, a poza tym trzeba pamiętać, że kupuje się nie jedną kurtkę czy jedną parę butów, ale przynajmniej 3-4 rzeczy tego samego typu, żeby można było je zmieniać, bo całą zimę trzeba w nich chodzić. To wszystko przekłada się na ogromne koszty. W Torrevieja zimą jest około +16, nie trwa to długo, nie ma tu śniegu, co oznacza, że ​​można obejść się z minimum ciepłych ubrań. Letnia garderoba jest również bardzo prosta i oszczędna, po prostu nie potrzeba tu wielu rzeczy. Więc tutaj dużo oszczędzamy na ubraniach, to fakt.

Mojemu mężowi podoba się też to, że w Hiszpanii nie trzeba kupować opon zimowych do samochodu, a to już co najmniej 500 euro oszczędności.

Ogrzewanie. W Polsce mieszkaliśmy w prywatnym domu i płaciliśmy 150 euro miesięcznie za ogrzewanie, podczas gdy sezon grzewczy trwał około 8-9 miesięcy w roku. W Warszawie nie ma lata jako takiego, przez tydzień jest tam dosłownie gorąco, a przez resztę czasu pada deszcz, wilgoć i zimne wieczory. Dlatego potrzeba ogrzewania istniała prawie przez cały rok.

Trudno mi porównywać koszty mediów w Polsce iw Hiszpanii, ponieważ w Polsce mieszkaliśmy w prywatnym domu, a tutaj obecnie wynajmujemy dom (dopóki nie kupiliśmy własnego). Jednak nawet biorąc pod uwagę ten moment, mogę powiedzieć, że różnica jest bardzo duża: w Warszawie płacimy 220 euro miesięcznie za media, aw Hiszpanii 50 euro. Tutaj sporo oszczędzamy na ogrzewaniu, a także na świetle, także dlatego, że jest dużo słońca i długi dzień.

Wymień pięć głównych zalet Hiszpanii dla Ciebie.

Z przyjemnością!

Pierwszym i bardzo ważnym plusem jest odpoczynek moralny. Nie ma tu szaleńczego tempa życia, jak w Warszawie, kiedy nie zauważa się, jak mijają dni, tygodnie i lata. W Hiszpanii czas się trochę zatrzymuje, a Ty cieszysz się życiem, każdą chwilą, drobnymi przyjemnościami, odpoczywasz psychicznie.

Drugi plus, o którym już wspomniałam, to oczywiście klimat. Na Costa Blanca klimat jest po prostu wspaniały, 320 słonecznych dni w roku, a kiedy pada deszcz, to prawdziwe wydarzenie, z którego się cieszysz.

Trzecim plusem jest możliwość zwiedzenia wielu ciekawych miejsc historycznych, nie tylko w samej Hiszpanii, ale także w innych krajach, na przykład we Francji czy we Włoszech, ponieważ bilety lotnicze sprzedawane są w bardzo przystępnych cenach. Wszystko jest bardzo blisko i niedrogo. W czasie, kiedy mieszkam w Hiszpanii, a mieszkam tu od lutego, odwiedziłam dwa razy więcej miejsc niż w ciągu całego roku w Polsce. Nie twierdzę, że nie ma tam ciekawych miejsc, oczywiście, że są, ale w Hiszpanii masz o wiele więcej okazji do ich odwiedzenia, gdybyś tylko miał czas, żeby pojechać wszędzie.

Po czwarte i właśnie ogromny plus ˗ morze. Teraz nie muszę jechać na wakacje nad morze, po prostu kończę tydzień pracy i idę na plażę nawet w październiku. Na przykład dzisiaj, a teraz jest już połowa listopada, spacerowałam po plaży i widziałam opalających się ludzi. Można więc powiedzieć, że w każdy weekend masz wakacje nad morzem!

Cóż, piąty plus jest dla mnie bardzo osobisty i ważny: teraz czekamy na uzupełnienie w rodzinie i jestem pewna, że jest to konsekwencja pierwszych 4 plusów. Poza tym jest jeszcze jedna pozytywna rzecz związana z tym piątym plusem: pozwoliła mi ocenić jakość medycyny w Hiszpanii z własnego doświadczenia. Jakość usług w placówkach medycznych jest bardzo wysoka, nawet w Polsce czegoś takiego nie ma. Mam pełne prywatne ubezpieczenie i płacę tylko 46 euro miesięcznie. Można oczywiście korzystać z medycyny państwowej, tu też jest świetnie, sądząc po opiniach, ale czasy oczekiwania na różne zabiegi i wizyty u lekarza nie są zachęcające.
Кристина Драгобицка

I na koniec, komu kategorycznie odradzałabyś przeprowadzkę z Polski do Hiszpanii, a kto Twoim zdaniem powinien pomyśleć o przeprowadzce już teraz.

Osobom uczulonym na słońce kategorycznie nie radzę przenosić się do Hiszpanii, bo jest go tutaj bardzo dużo. Ale życzę i radzę wszystkim innym zdecydować się na przeprowadzkę, choć emigracja to zawsze ogromne ryzyko. Jednak w przypadku Hiszpanii to ryzyko jest więcej niż uzasadnione, bo jak wiadomo, kto nie ryzykuje, nie pije szampana nad morzem!

Podobał ci się artykuł? Podziel się z przyjaciółmi!

Udostępnić: