Według badania przeprowadzonego przez DWS, który zarządza inwestycjami Deutsche Bank, wiele krajów europejskich doświadczyło w ostatnich latach poważnego niedoboru mieszkań. W największym stopniu obserwuje się to w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii i Hiszpanii, które stanowią ponad jedną trzecią brakujących nieruchomości mieszkaniowych. W sumie na początek 2021 r. paneuropejski niedobór wyniósł 1 357 964 lokali, podczas gdy w Hiszpanii liczba ta przekroczyła 500 tys. kraj ma 457 000 jednostek, jednak nie jest poszukiwany z dwóch głównych powodów: niekorzystnej lokalizacji lub niezgodności z nowoczesnymi wymogami, które pojawiły się po pandemii Covid-19. Każdego roku w Hiszpanii oddawanych jest do użytku nieco ponad 100 tys. mieszkań, mieszkań i domów, a liczba tworzonych gospodarstw domowych sięga 120 tys. Do tego dochodzi wzrost aktywności zakupowej na hiszpańskim rynku nieruchomości, który w 2021 roku okazał się rekordowy od 14 lat. I zgodnie z prognozami prawie wszystkich ekspertów, zainteresowanie mieszkalnictwem w Hiszpanii pozostanie niezmiennie wysokie w dającej się przewidzieć przyszłości. Najbardziej odczuwalny niedobór nieruchomości mieszkaniowych w Hiszpanii występuje w tak dużych miastach jak Madryt, Barcelona, Walencja , Alicante, Sewilla, Majorka, Malaga , ich najbliższe przedmieścia oraz stolice prowincji niektórych autonomii – na przykład w Kraj Basków. I chociaż pandemia Covid-19 wpłynęła na preferencje potencjalnych nabywców, którzy zaczęli zwracać większą uwagę na peryferia (m.in. ze względu na powszechne korzystanie z pracy zdalnej), mieszkania w megamiastach są nadal atrakcyjne dla wielu kategorii, zarówno Hiszpanie i obcokrajowcy. Wzrost wolumenu budowy hamuje nie tylko brak wolnych działek w dostępności komunikacyjnej, ale także wzrost cen materiałów budowlanych i nośników energii.

Podobał ci się artykuł? Podziel się z przyjaciółmi!

Udostępnić: